Pisałam Wam ostatnio o mojej rowerowej
pasji, ten wpis będzie niejako jego kontynuacją. Tym razem jednak,
chciałabym Wam opowiedzieć o moich wczasach, które postanowiłam
spędzić nad morzem. A dlatego nawiązuję do mojego poprzedniego
wpisu, ponieważ udałam się nad morze, ale zabrałam ze sobą
rower. Chciałam w pełni wykorzystać wolny czas i nacieszyć się
wycieczkami po mniej znanych okolicach. Jak sami rozumiecie, szukałam
miejsca, które choć odrobinę jest przystosowane dla pasjonatów
rowerowych wypraw. Po kilku godzinach poszukiwań udało mi się
znaleźć bardzo ciekawe miejsce w Kołobrzegu, w którym co prawda
byłam już kilka lat wcześniej, jednak nie znałam go z perspektywy
rowerzysty. Tak więc stało się pewne, że będą rowerowe wczasy
nad morzem. Powiem Wam, że ani przez chwilę nie żałowałam tego,
że wzięłam ze sobą mojego dwukołowca, choć obawiałam się
trochę jak będzie wyglądać moja wyprawa pociągiem, to obyło się
bez żadnych problemów. Na miejscu zwiedzałam niezwykle urokliwe
leśne okolice, przy których znajdują się szlaki rowerowe.
Dokładnie o takie miejsce mi chodziło! Nie myślcie jednak, że
podczas urlopu jeździłam wyłącznie na rowerze, był i czas na
wygrzewanie się na plaży, a także zwiedzanie np. latarni morskiej.
Podsumowując, wyjazd bardzo udany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz