środa, 13 sierpnia 2014

Wypadek na spacerze

Ostatnio przytrafiła mi się nieprzyjemna przygoda... będąc na spacerze z moim psem straciłam zęba. Niestety to nie żart. Mój ukochany pupil postanowił pobiec za psem mojego sąsiada, a że trzymałam go na smyczy, to nagle zaczął mnie ciągnąć. Do tego doszedł fakt, że mamy piękną pogodę, więc wybrałam się na spacer w klapkach. Wyobraźcie sobie ten komiczny pościg, jeden pies, drugi za nim, a na końcu tego łańcucha ja. Podczas tej gonitwy jeden klapek mi się zsunął w taki sposób, że nadepnęłam na jego bok, po czym wylądowałam twarzą na krawężniku. A dokładniej zębem na krawężniku, co spowodowało jego wypadnięcie. Sytuacja nie wyglądała dobrze, ja zakrwawiona, a mój pies pobiegł nie wiadomo dokąd. Na szczęście jak tylko udało mi się pozbierać zauważyłam, że mój pies biegnie w moją stronę. Jak się pewnie domyślacie, nie miałam ochoty dłużej spacerować. Wróciłam do domu, obmyłam twarz i zaczęłam zastanawiać się co dalej. Nie obeszło się także bez łez, bowiem jak tylko zobaczyłam ubytek w moim uśmiechu ogarnął mnie wielki żal, smutek i przerażenie. Za radą mojej mamy, zaczęłam szukać w internecie ratunku dla moich zębów i znalazłam dentystę, który zajmuje się wstawianiem implantów zębowych. Zadzwoniłam, umówiłam się na wizytę i do jej czasu nie wychodziłam z domu. Udało mi się w miarę szybko zamówić spotkanie z panem doktorem i powiem Wam, że całkiem sprawnie wszystko przebiegło. Trochę obawiałam się samego zabiegu, na szczęście nie był to dentysta jakiego zwykle kojarzymy z dzieciństwa. Pan doktor był bardzo miły, a zabieg wcale nie taki straszny jak mi się wydawało. Dzisiaj znowu mogę się szeroko uśmiechać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz